Paragony grozy to mit?
Artykuły o paragonach grozy regularnie pojawiają się w polskich mediach. W ostatnich dniach mogliśmy również podziwiać wpis poświęcony gofrom ze Świnoujścia. Według relacji turysty oburzonego paragonem, za jednego gofra z dodatkami zapłacił on 35 zł. To dużo, nawet jak na potężną inflację. Niektórzy jednak podają w wątpliwość paragony grozy, uznając, że nie są one zgodne z prawdą.
Czy w Świnoujściu gofry kosztują tyle, co obiad?
Wakacje nad polskim morzem zawsze były drogie, ale warto wspomnieć, że chodzi o wakacje luksusowe. Bo tanią wycieczkę nad polskie morze jak najbardziej da się zorganizować, ale bez codziennego stołowania się w restauracjach. W tym roku sytuacja ekonomiczna w kraju staje się coraz trudniejsza, co przekłada się również na wysokie ceny usług i towarów. Nie można się więc spodziewać, że ceny obowiązujące w nadmorskich miejscowościach będą takie same, jak przed laty. Co ciekawe, osoby, które poddały w wątpliwość prawdziwość paragonów grozy, podkreślają, że ceny utrzymują się na podobnym poziomie. Powód takiego stanu rzeczy jest prosty: biznes musi się kręcić.
Paragony grozy nie są prawdziwe?
Z pewnością pewne przedsiębiorstwa mocno podniosły swoje stawki, jednak raczej nigdy nie będą to stawki wzięte z kosmosu. Właściciele firm muszą bowiem nie tylko zarabiać, ale również przyciągać odpowiednią ilość klientów, będących źródłem tego zarobku. Gofry w cenie 35 zł za sztukę byłyby więc strzałem w kolano, ponieważ zdecydowana większość klientów rezygnowałaby z takiego zakupu. Gofry w standardowej obecnie cenie 15 zł są drogie, a co dopiero takie, które kosztowałyby dwa razy więcej. Skąd więc bierze się tyle artykułów o paragonach grozy? To proste. Wysokie ceny są obecnie idealnym tematem do poruszania w mediach. To coś, o czym chętnie się czyta i rozmawia. A korzystając z gorących tematów, serwisy informacyjne i rozrywkowe korzystnie wpływają na ilość kliknięć w swoje artykuły.